KONTEMPLACJA W MAŁEJ DRODZE DZIECIĘCTWA BOŻEGO
1. Chce
was dziś nauczyć tego, co wy zwykliście nazywać „kontemplacją”, a co jest obcowaniem waszym z Bogiem - ze Mną, w sercu waszym mieszkającym.
Nie róbcie żadnych wysiłków, nie napinajcie władz duszy jak cięciwy łuku, dajcie duchowi waszemu w spokoju i ciszy odprężyć się i otworzyć na działanie Moje. W duszy waszej mam cele, gdzie stale przebywam — dziecko nie musi się anonsować Królowi, ani przechodzić przez liczne poczekalnie i komnaty — może zawsze, w każdej chwili wejść, jeśli jest maleńkie i całkowicie Mi oddane. A gdy wejdzie do tabernakulum swej duszy, niech cichutko usiądzie u Mych stóp i patrząc w me oczy, niech cicho czeka na me słowa, albo natchnienia, albo choćby na uśmiech i spojrzenie na siebie skierowane.
Żadnego „napięcia”, żadnych formułek ani etykiety… Uciszenie, pokój i miłosna uwaga — oto, czego oczekuje od dziecka, by móc się mu udzielić.
2. Chcesz bym
ci powiedział więcej o kontemplacji - a więc, dziecko Moje, wiedz, że i ty i inni, dlatego nie postępujecie w
złączeniu i obcowaniu ze Mną, że wszedłszy do kaplicy swej duszy, by ze Mną
rozmawiać, nie wyłączacie siebie.
To prawda, że macie i
możecie o wszystkim ze mną mówić, ale wy przychodzicie chcąc sami brać dla
siebie, by uzyskać różne dary i uzdolnienia wewnętrzne, by dla siebie uprosić,
by zrozumieć… Dla siebie! Wy macie przychodzić dla uczczenia i kontemplacji
Boga - Miłości, dla oddania Mu chwały, dla dawania Mu miłości za
przeogromną miłość, jaką wam daje; na to, by kontemplować, ale kogo? Jego, nie
siebie przy Nim, a choćby w Nim.
Przychodzicie, by Mi
dyktować, bo chcecie tego czy tamtego, nie pozostawiając Mi swobody w doborze
łask i darów, jakimi chce obdarzyć dziecko, które całe i bez reszty Mnie się
oddało, które nic nie planuje, a zdaje się na Mnie i jednego pragnie w
zetknięciu ze Mną: Kochać i zatracić się w Miłości – w Bogu, nie w swojej
miłości. Czyż Ja Miłość, nie wiem
lepiej od was, czego i kiedy potrzebujecie dla dusz waszych?
Ale wy Mi przeszkadzacie uświęcać was w sposób doskonały, dopraszając się to tego, to tamtego, jak dziecko cukierka od matki, zamiast pozwolić Mi karmić was tak, jak Ja to robię, dając wam najlepszy pokarm dla ducha i dostosowany do jego sił, do jego właściwej i jemu tylko danej drogi. Oto oddanie w kontemplacji - gdy wyłączycie siebie, własny plan, własne działanie, własne metody uświęcenia, a gdy tylko jak kwiat swój kielich otworzycie Mi duszę, bym ją sam urabiał i napełniał darami takimi, jak dusza wasza potrzebuje, a co Ja jeden wiem i rozumiem.
Nie przestaniecie (wtedy)
działać, życie wasze nie stanie się bierne, ale natchnieniem i motorem czynów
będę tylko Ja - a wy, jako Moje narzędzia, wykonawcami Mojej woli. Czyż się
obawiacie, że nie uświęcę was lepiej i doskonalej, niż byście to wy największym
wysiłkiem sami uczynić byli zdolni?
To wam daję, jako drugą lekcję kontemplacji, którą nazywajcie lepiej - życiem z Bogiem waszym, życiem z Miłością i w Miłości.
To wam daję, jako drugą lekcję kontemplacji, którą nazywajcie lepiej - życiem z Bogiem waszym, życiem z Miłością i w Miłości.
3. Kiedy myślicie o życiu
modlitwy, o obcowaniu ze Mną, myślicie jak wejść do sanktuarium swej duszy, by
tam się ze Mną spotkać.
Od was chciałbym czegoś zupełnie innego. Nie macie do Mnie przychodzić, macie
na stałe zamieszkać w celi swej duszy, gdzie stale mieszkam - wasz Bóg i Oblubieniec.
Tam wasze mieszkanie, wasza klasztorna cela, a cokolwiek „zewnętrznie” czynić wam wypadnie, to stanowić będzie wasze różne obowiązki - to wyjścia wasze. Musicie wyjść z celi, by czynić to, czy tamto, ale i wtedy nie wychodzicie sami. Gdy Mnie włączyliście w całe swe życie, Ja je całe bez reszty z wami dziele i ze Mną czynicie wszystko, pracujecie, rozmawiacie, a nawet myślicie.
Jestem przecież waszym Przyjacielem najwierniejszym, najczulszym, rozumiejącym was całkowicie. Więc dzielcie i współprzeżywajcie ze Mną wszystko, wchodźcie w każdej chwili, kiedy tylko możecie, do naszej celi, by się w jej ciszy Mnie poradzić, do Mnie przytulić, wielbić Mnie i mówić Mi słowa miłości i oddania. Wtedy nic nie będzie „wasze”, a wszystko nasze.
Tak pogłębiać się będzie
prawdziwa przyjaźń ze Mną, której nie ma równej w całym
wszechświecie. Daję wam czasem taką prawdziwa przyjaźń między wami - prawdziwą, gdy Ja jestem jej zawiązką i gdy w miłości do Mnie, związane płomieniem Bożej miłości, łączą się dusze Mych dzieci. Ona jest szkołą przyjaźni ze Mną, bo sama nasza przyjaźń przechodzi pojęcie wasze, o złączeniu w miłości - jest doskonałą przyjaźnią z Bogiem - co nazywacie wysoką kontemplacją.
wszechświecie. Daję wam czasem taką prawdziwa przyjaźń między wami - prawdziwą, gdy Ja jestem jej zawiązką i gdy w miłości do Mnie, związane płomieniem Bożej miłości, łączą się dusze Mych dzieci. Ona jest szkołą przyjaźni ze Mną, bo sama nasza przyjaźń przechodzi pojęcie wasze, o złączeniu w miłości - jest doskonałą przyjaźnią z Bogiem - co nazywacie wysoką kontemplacją.
4. Do życia ze Mną, trzeba
doskonałej równowagi uczuć, jaka miała Matka Moja - Ją
w tym naśladujcie. Nie uporządkowanie i nie opanowanie uczucia, które wy nazywacie emocjami, wprowadzają zamęt wewnętrzny i nie pozwalają wam słyszeć Mego głosu, ani przyjmować do głębi Mych słów. Z tego musicie się wyzwolić!
w tym naśladujcie. Nie uporządkowanie i nie opanowanie uczucia, które wy nazywacie emocjami, wprowadzają zamęt wewnętrzny i nie pozwalają wam słyszeć Mego głosu, ani przyjmować do głębi Mych słów. Z tego musicie się wyzwolić!
W duszy dziecka Bożego
musi trwać tylko miłość - miłość, nie namiętność w miłości
albo w nienawiści. Nie tylko nie możecie mieć nienawiści do nikogo, powiedziałem
wam przecież: „miłujcie nieprzyjaciół waszych" - ale nawet niechęci, żalów, urazów.
albo w nienawiści. Nie tylko nie możecie mieć nienawiści do nikogo, powiedziałem
wam przecież: „miłujcie nieprzyjaciół waszych" - ale nawet niechęci, żalów, urazów.
One wynikają zresztą z
waszego egoizmu, a na to, by wyzwolić się i być wolnym do życia ze Mną, trzeba
odejść od siebie. Macie wszystkich kochać, bo Ja ich wszystkich kocham, i za
nich się wydałem. I wy musicie być na to gotowi!
Żale wasze wynikają z
sądów. Sądzicie słowa, czyny i nawet intencje, a to do was nie należy. Ja
bywałem surowy i nieraz twardy sąd wypowiedziałem. To Moje prawo! Was ono
nie dotyczy! Wy wcale nie macie sądzić. Wiesz sama, jak bolą cię niesprawiedliwe
sądy o tobie, bliskich i dalszych. Nie masz prawa innych ranić w ten sposób. Gdy
nikogo nie będziecie osadzać, odzyskacie wielka równowagę uczuć. Nie
obojętność, a równowagę.
Nie macie być zimni - przeciwnie, macie kochać po Bożemu i mądrze, a to nie przeszkodzi waszemu skupieniu.
5. Powiedzcie Mi, czy dużo
można słyszeć na jarmarku, gdy wszyscy dookoła krzyczą, rozmawiają, gdy dookoła
panuje hałas?
Tak i Ja nie mogę być przez was słyszany w jarmarku waszych myśli nieuporządkowanych, zatroskanych, za spieszonych. Więc musicie wasz umysł uciszyć. Cisza wewnętrzna i cichość waszego życia są warunkiem życia ze Mną - po waszemu, kontemplacji.
Przede wszystkim pozbądźcie się wszelkiej troski, nawet o waszych najbliższych. Nie
miłości, ale troski. Oddajcie Mi się w opiekę, a Ja się nimi zajmę jak matka.
Wy tylko oddajcie się Mnie i Mym sprawom tylko Mym sprawom. One mają się stać
waszymi, a waszymi osobistymi i życiowymi Ja się zajmę. Więc nie troszczcie się, nie
lękajcie, nie przewidujcie. Włos z głowy waszych najbliższych nie spadnie bez Mojej
woli, jeżeli wola Moja postawi ich w trudnych warunkach i tak temu nie zapobiegniecie, bo okoliczności, pory i czasy nie do was należą.
O cóż, więc mielibyście się troszczyć? Ani nie troszczcie się o siebie!
Nie troszczcie się, więc o nic, ani o jedzenie, ani o ubranie, ani o życie. To wszystko biorę na Siebie.
Wejdźcie w ciszę! Nie zewnętrzną, bo tą rzadko uzyskacie, ale wewnątrz was, która w największym rozgwarze świata pozwoli wam w pokoju i ciszy odbierać Moje łaski i
natchnienia. Troska jest wrogiem pokoju i ciszy, wiec jeszcze raz ci mówię - zdajcie na Mnie wasze troskanie się: bądźcie wolni w każdej okoliczności Życia! Nie dostąpi do was pokusa żyjąca w zamęcie, trosce i niepokoju
Oto kolejny etap wyzwolenia was z was samych, jaki ci odsłaniam.
6. Nie odchodź ode Mnie,
bo kiedy myślami wybiegasz do wielu spraw i odchodzisz, - zaczynasz żyć sama, a
Ja tylko przyglądam się twemu życiu.
Ty może nawet tego nie
chcesz, ale dajesz się ponieść, jak to nazywacie, roztargnieniom, a odchodzisz
ode Mnie, a jesteśmy przecież na wieki związani. Chcę ci też powiedzieć, jak to
związanie, to zjednoczenie z Boskim oblubieńcem może wyglądać, na drodze
dziecięctwa Bożego. Tak - zjednoczenie, choć jeszcze nie to, które jest owocem
najwyższego szczebla Boskich zaślubin.
Z wami, Mymi małymi
dziećmi, maleńkimi oblubienicami, postępuję podobnie jak indyjski maharadża
albo średniowieczny książę poślubiający maleńką dziewczynkę, która jest jego
oblubienicą - żoną, choć zostanie nią w pełnym zrozumieniu tego słowa dopiero,
gdy dorośnie.
I Ja was tak poślubię w
dziecinnym wieku duchowym i wiążę nierozerwalnym związkiem, choć Moja
oblubienica na początku bawi się w dziecinnym pokoju zabawkami pod Moim okiem i
zbiera kwiaty na łące ze Mną, i przywyka do tego całkowitego związania i
uzależnienia się ode Mnie. Z początku uważa ojca i jak małe dziecko słucha i
darzy Mnie dziecięcą pieszczotą. Powoli jednak dojrzewa jej owoc miłości w jej
sercu, aż przyjdzie chwila, że stanie przy Mnie, jako towarzyszka przy boku,
aby dzielić życie i sprawy Oblubieńca. Te sprawy stają się jej sprawami i dla
nich jedynie żyje. A Ja kładę wtedy pieczęć na jej ustach, pieczęć Boskiego
pocałunku, pieczęć zjednoczenia tak istotnego i przeistaczającego oblubienicę w
Oblubieńca, że ich odróżnić trudno, bo jednym są.
I to jest szczyt
zjednoczenia z Bogiem, które, już ziemskie życie w niebo zamienia.
Inne oblubienice Moje idą daleką drogą zdobywając Mnie, stopień po stopniu, na
końcu dopiero wiąże je zaślubinami z Sobą.
Inne oblubienice Moje idą daleką drogą zdobywając Mnie, stopień po stopniu, na
końcu dopiero wiąże je zaślubinami z Sobą.
Was inaczej prowadzę. Od początku poślubiam, by złączoną już ze Mną maleńką
oblubienicę wychować do chwili dojrzałego zjednoczenia, tu zaczętego a niezmiennego na wieczność całą.
Nowa „Pieśń nad pieśniami”, ale inna - zaczęta uśmiechem Mego dziecka i dojrzewająca w domu i w winnicy Oblubieńca. Więc nie odchodźcie ode Mnie ani gdy się bawicie, ani gdy pracujecie, ani gdy się modlicie.
Cokolwiek czynicie - trwajcie ze Mną i we Mnie, ukochane Moje.
7. „A we Mnie nic nie ma”
(J. 14,30). Tak, dzieci Moje, szatan we Mnie nic nie ma.
Książę tego świata nie może mieć też nic wspólnego z dziećmi Bożymi - z dziećmi Mymi. Wy, Moje małe dzieci, jak Moi pierwsi apostołowie nie jesteście ze świata i nie rządzi wami prawo świata.
Nie jesteście ze świata – powiedziałem Mym apostołom. Mnie prześladowali, i was
prześladować będą. Gdybyście byli ze świata, świat by was miłował. I odchodząc prosiłem ojca, by tych, których Mi dał, nie zabrał z tego świata, ale od złego zachował.
Chcę, byście to dzieci Moje zrozumiały - wy, którym chce udzielić daru doskonałego zjednoczenia ze Mną, że królestwo wasze i Moje nie jest z tego świata i prawo, które ma całkiem wami rządzić to prawo – Moje prawo, które macie w całości zawarte w Ewangelii, i które ściśle i całkowicie macie stosować, jako regułę waszego postępowania, całkowicie i dosłownie. Jest ono przeciwne duchowi świata i prawu rządzącemu światem, ale wy nie jesteście ze świata i chociaż żyjecie na ziemi całkowicie, podlegacie prawu Mojemu, które nie jest stąd. To jest jedną z podstaw i warunkiem kontemplacji prawdziwej.
Książę tego świata nie może mieć też nic wspólnego z dziećmi Bożymi - z dziećmi Mymi. Wy, Moje małe dzieci, jak Moi pierwsi apostołowie nie jesteście ze świata i nie rządzi wami prawo świata.
Nie jesteście ze świata – powiedziałem Mym apostołom. Mnie prześladowali, i was
prześladować będą. Gdybyście byli ze świata, świat by was miłował. I odchodząc prosiłem ojca, by tych, których Mi dał, nie zabrał z tego świata, ale od złego zachował.
Chcę, byście to dzieci Moje zrozumiały - wy, którym chce udzielić daru doskonałego zjednoczenia ze Mną, że królestwo wasze i Moje nie jest z tego świata i prawo, które ma całkiem wami rządzić to prawo – Moje prawo, które macie w całości zawarte w Ewangelii, i które ściśle i całkowicie macie stosować, jako regułę waszego postępowania, całkowicie i dosłownie. Jest ono przeciwne duchowi świata i prawu rządzącemu światem, ale wy nie jesteście ze świata i chociaż żyjecie na ziemi całkowicie, podlegacie prawu Mojemu, które nie jest stąd. To jest jedną z podstaw i warunkiem kontemplacji prawdziwej.
Trudne? Tak. Nie oczekuję też od was jeszcze na razie stosowanie Mego prawa, a jedynie doskonałego dążenia i pragnienia realizowanie go w życiu waszym. Wiem, że często nie będzie się wam to udawało. Chciejcie i pragnijcie, by stało sie prawem waszym, a teraz już czyńcie je, jeśli chcecie naprawdę być dziećmi Mymi i prawdziwie zjednoczyć się ze Mną.
Dla wielu z tych, co mienią się sługami Mymi, wydaje się ono zbyt trudne, nie do
wykonania w ziemskich warunkach, a przecież Ja - Bóg i Mądrość, i Miłość wasza, nie stawiam Mym dzieciom wymagań nad ich siły ani niemożliwych.
To tylko wy tak mniemacie.
Ale nie lękajcie się, jeśli odważnie rzucicie się w prąd woli
Mojej, poniesie on was ku doskonałości prawdziwej.
Mojej, poniesie on was ku doskonałości prawdziwej.
Powiedziałem wam wyraźnie, że nie można służyć dwom panom, i jednego wybrać musicie.
Jeśli naprawdę wybraliście prawdziwie, całkowicie idźcie za Mną, abyście mogli
sami posiąść Królestwo i otworzyć innym drogę do niego. Letnią ani połowiczną drogą, służąc dwom panom, Mnie i księciu tego świata, nie dojdziecie, a zjednoczenie wasze ze Mną nigdy pełne nie będzie.
Jeszcze raz wam powiadam nie rzucicie niczego swego, co obowiązki wasze (wynikające z praw ludzkich) na was nakładają.
Zostaniecie w waszych warunkach, a zarazem tak odejdziecie, że życie wasze całkowicie będzie we Mnie, a zewnętrzne życie będzie tylko formą jedynej prawdziwej rzeczywistości, życie ze Mną w złączeniu, już tu mieszkających w niebie.
To nie rozdwojenie, dzieci drogie, to dopiero pełnia życia dzieci Moich na ziemi.
8. Dotąd mówiłem ci, jak
masz przeżywać kontemplację życia - jak je ze Mną dzielić jak dziecko, nic nie
robić samej, a wszystko wespół ze Mną. Ale ty masz nie tylko włączyć Mnie w swe
myśli, słowa, uczynki, w pracę, wypoczynek, w rozmowy z ludźmi, we wszystko.
Przecież Ja chcę pogłębić naszą przyjaźń.
Chcę cię w wiele rzeczy wtajemniczyć, wiele nauczyć. Na to musimy codziennie mieć
czas, by z dala od prac, zajęć, sam na sam z sobą spędzić
godziny, gdy cię będę urabiał, uczył, podnosił do wysokości życia i planów
twego Oblubieńca. Mam cię prowadzić z dziecinnego pokoju powoli ku małżeńskiej
komnacie - Masz do tego dorastać. A więc posłuchaj, gdy masz przejść do Mnie,
zawrzyj drzwi naszej komnaty, by nas oddzieliły od wszystkiego, co nie jest Mną
i tobą.
Mam cię nauczyć, Mam pomnażać w tobie, dać wzrastać w tobie Miłości. Musisz na ten czas wszystko pozostawić za sobą, a więc zamknij drzwi, by nas oddzielić od świata, ale to mało. Masz odejść od siebie, bym swobodnie mógł ci się udzielić - a więc zamknij oczy na widzenie zewnętrznych spraw, uszy na słyszenie głosów zewnętrznych, usta zamknij głębokim milczeniem i zamknij wrota pamięci, a wtedy otwórz zmysły wewnętrzne na widzenie, słyszenie swego oblubieńca i serce na przyjmowanie Jego nauki, bo i serce na ten czas zamknij przed wszystkimi uczuciami poza miłością.
l tak, w głębokim uciszeniu wewnętrznym, otwórz się na działanie Moje.
Oddaj Mi się bez oporu, bez sprzeciwu, bez własnej ingerencji, prośby czy
choćby pytania. Ja będę dawał sam pokarm duszy twojej. Nie pytaj, jeśli to będzie gorzki chleb cierpienia lub twardy pokarm oschłości, dam ci chleb razowy prawdy i mannę sprawiedliwości i niebiański napój miłości mistycznej. Kiedy, jak i w jaki sposób Mnie pozostaw, daj z sobą czynić, co zechcę.
Już wiesz, co ma poprzedzać takie sam na sam z Bogiem, bo ci to już mówiłem cichość i czystość serca, oderwanie od świata i siebie, ślepe oddanie. Czy będę z tobą rozmawiał, czy działał inaczej nie pytaj ani nie rób domysłów. Z głębokim pokojem zdaj się na Mnie. Życie nasze na tej drodze, w twojej duszy Moje działanie pisać będzie dalsze rozdziały twojej kontemplacji tj. twojego miłosnego z Bogiem obcowania, aż do kresu zjednoczenia doskonałego.
Fragment z Słowa Jezusa dla ACM (Alicja Lenczewska)
Komentarze
Prześlij komentarz